sobota, 28 grudnia 2013

Ochrona fontów

Czy czcionka może być oprogramowaniem komputerowym? Czy nie wolno używać jej komercyjnie, ani kopiować? A jeżeli wykorzystam jedną literkę, to czy popełniam przestępstwo?

Kwestia czcionek i typografii interesuje mnie od dawna. Od lat ściągam czcionki, instaluję je na swoim komputerze, wykorzystuję w grafikach i najczęściej taką kompozycję w końcu publikuję. Ściągając czcionkę prawie zawsze natkniemy się na tzw. "licencję" - zastrzeżenie, że można ją (czcionkę) wykorzystać jedynie do użytku niekomercyjnego, czasem także można się spotkać z zastrzeganiem praw autorskich.

Oto typowa rada grafika: Jeśli chodzi o licencję możesz dołączać plik txt z prawami autorskimi i prawami użytkowania. [ciekawe rozgraniczenie... - J.Sz.] Czcionka może być na Powszechnej Licencji Publicznej GNU ale możesz też stworzyć czcionki, które do zastosowań komercyjnych będą wymagały uiszczenia opłaty. Wszystko już zależy od Ciebie, czy chcesz udostępniać za darmo czy za pieniądze. Dodatkowo możesz zaznaczyć, że czcionek nie można stosować do działań komercyjnych, zmieniać ich nazw, czy modyfikować.

Z tej wypowiedzi wynika, że wszystko zależy od autora i wszystko bezwzględnie podlega jego władzy... no, tak dobrze to nie jest.
Żeby było weselej, ze strony kentype.pl dowiedziałam się, że czcionki to "oprogramowanie komputerowe".

Powiedzmy szczerze - czcionka to nie jest program komputerowy. To zestaw obrazków, które są zapisane w odpowiednim formacie, dzięki czemu odrębny program komputerowy może je odpowiednio odczytać i wykorzystać.
Taki zestaw obrazków stosunkowo rzadko będzie chroniony prawem autorskim. Nie wszystko, co jest "ładne" jest chronione! Chronione prawem autorskim z mocy samego prawa są przejawy działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalone w jakiejkolwiek postaci (art.1 ust.1 prawa autorskiego).

Przy ściągnięciu czcionki za zaakceptowaniem licencji następuje jednak zawarcie umowy - a zatem w razie jej złamania wchodzi odpowiedzialność deliktowa za niewykonanie lub niewłaściwe wykonanie zaciągniętego zobowiązania. Czy wyobrażam sobie sprawę sądową, w której autor czcionki pozywa użytkownika o odszkodowanie za niewłaściwe wykonanie umowy przez wykorzystanie czcionki do celów komercyjnych, gdy nie dopuszczała tego licencja? Hmm... nie takie rzeczy się w sądach dzieją :) Aczkolwiek widzę tu wiele nieoczywistych, a zatem interesujących dla prawnika, zagadnień kontraktowych :) Miejmy jednak na uwadze jakże prozaiczny walor zwykłego straszenia zrobieniem "czegoś złego", a straszenie skutkuje - nomen omen do niedawna nawet podręczniki prawnicze straszyły zakazami ("przestępczego") kserowania.

W końcu - istnieje możliwość rejestracji wzoru przemysłowego, czyli nowej i posiadającej indywidualny charakter postaci wytworu lub jego części, nadanej mu w szczególności przez cechy linii, konturów, kształtów, kolorystykę, strukturę lub materiał wytworu oraz przez jego ornamentację (art.102 ust.1 prawa własności przmysłowej). Zwracam uwagę, że w ustępie 2. określono bezpośrednio, że wytworem jest każdy przedmiot wytworzony w sposób przemysłowy lub rzemieślniczy, obejmujący w szczególności opakowanie, symbole graficzne oraz kroje pisma typograficznego, z wyłączeniem programów komputerowych. Jeżeli wzór taki jest nowy i ma indywidualny charakter, wystarczy złożyć w Urzędzie Patentowym odpowiednio udokumentowany wniosek. Przy odrobinie szczęścia uzyskamy w ten sposób prawo z rejestracji wzoru przemysłowego, czyli prawo wyłącznego korzystania z wzoru przemysłowego w sposób zarobkowy lub zawodowy na całym obszarze Rzeczypospolitej Polskiej (art. 105 ust. 2 pwp).

Zatem, tworząc czcionkę polecam albo nie udostępniać jej bezpłatnie, albo - jeżeli jest ona dla nas tak cenna - zarejestrować ją w Urzędzie Patentowym, albo potraktować ją jako wkład w promocję własnej twórczości ;) A dla korzystających - jeżeli czcionka to po prostu ładne ale klasyczne litery albo banalny kwiatek, to, cytując mojego promotora, "ja bym się nie przejmował"-a...

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Napisałaś "Powiedzmy szczerze - czcionka to nie jest program komputerowy. To zestaw obrazków, które są zapisane w odpowiednim formacie".

Najpierw się doucz czym jest czcionka, wtedy nie będziesz publikować w internecie bzdurek...

Jolanta Szymańska pisze...

@Anonimowy, po co te złośliwości? Pewnie chodzi Ci o odróżnianie "czcionki" (czyli, wg Słownika Języka Polskiego PWN, kształt i wielkość liter w druku) od "fontów" (zestaw znaków pisarskich dla danego urządzenia lub programu; czcionka komputerowa). Tutaj nie wydaje się mieć to większego znaczenia, bo wiadomo o co chodzi, ale przepraszam za nieprecyzyjność - mea culpa!

Zapraszam do konstruktywnej dyskusji, szczególnie, jeżeli jesteś specjalistą w zakresie fontów i czcionek :)

Anonimowy pisze...

Szanowna Pani!
Z prawdziwą przyjemnością przeczytałam Pani rozsądny, wyważony i bardzo pożyteczny dla Kościoła i wiernych artykuł o gender w portalu deon.pl. Pozwoliłam sobie zamieścić pod spodem swóje gratulacje z uzasadnieniem, ale niestety mojego komentarza w ciągu siedmu godzin nie zamieszczono i chyba już to nie nastąpi. Jest tam za to mnóstwo komentarzy atakujących, szkalujących, patronalizujących a przy tym zdadzających straszliwą ciasnote myślenia. Wniosek nasuwa mi się taki. Deon cenzuruje wypowiedzi i zamieszcza tylko wygodne dla siebie, a część z nich prawdopodobnie własnymi siłami pisze. Chciałam więc dodać pani otuchy, to nie jest obraz myślenia większości Polaków, to propaganda ciasno myślącej hierarchii, która ciągnie Kościół na dno, gdyż myślący ludzie tracą do niego zaufanie. Niech się Pani nie przejmuje i nadal pisze rozsądne teksty. Pozdrawiam.

Jolanta Szymańska pisze...

Dziękuję ślicznie :) Pozdrawiam!